środa, 16 marca 2011

zbliża się wiosna!

Cierpię na niesforność serca i nieznośne napady lekkomyślności.

Oooooo tak!
Na pewno mnóstwo osób, a rzekłabym wszyscy ludzie już nie mogą doczekać się tej przepięknej pory roku jaką jest wiosna! Ja również. Słonko pojawia się co raz częściej i to napełnia nas wszystkich humorem i optymizmem do działania. No może nie wszystkich, bo zawsze są jakieś wyjątki. Ale ta jakże cudowna pogoda na pewno poprawia humor i dodaje siły, żeby wstać z tego ciepłego łóżka i móc nacieszyć się tak znakomitym widokiem. Pogoda dopisuje, bo jest co raz bardziej na plus, a humor? Przyznam, że ostatnio nie było mi do śmiechu, ale jak to się mówi czas leczy rany i takie tam. W sumie z upływem czasu do pewnych spraw się przyzwyczajamy i również zapominamy o tych bolesnych momentach w naszym życiu. Tak więc, jest lepiej, może nie najlepiej, ale lepiej niż ostatnio. COŚ mnie natchnęło i postanowiłam... rzucić palenie! Każdy mówi: ciekawe na jak długo. Sama nie wiem. Nie mówię, że wcale już nie będę palić, ale jeśli na razie nie odczuwam takiej potrzeby to jest dobrze. Przyznam, że kręci mnie widok dobrej paczki papierosów, coś mnie kusi, żeby je kupić i zasmakować tego "zła", ale to dopiero początek, a początki w tym przypadku są najgorsze. Nie palę od niedzieli, a więc dopiero kilka dni. Chyba najgorszy jest ten pierwszy tydzień. Poczekamy, zobaczymy co z tego wyniknie. Być może w piątek przełamie swoje postanowienie i zaciągnę się jakże cudownym Marlborasem :) Ale nie uprzedzajmy faktów. Podziwiam osoby, które skończyły z tym nałogiem raz na zawsze. To nie jest takie proste jak może się wydawać. Ci, którzy palą wiedzą o co chodzi. Znam takiego pana, który palił prze dłuższy okres swojego życia, następnie rzucił palenie na dobre kilka lat (bodajże 4) i znowu sięgnął po papierosa. Cóż. Trzeba mieć na prawdę silną wolę żeby pokonać ten nałóg. Ja silnej woli nie posiadam. Z biegiem czasu zanikła. Więc z uśmiechem na ustach mówię: z czasem się poddam. Znam siebie i wiem, że prędzej czy później powiem "stop, ja tak dłużej nie mogę". Pewnie ktoś pomyśli po co to wszystko. Zawsze trzeba się starać, nigdy nie warto tracić nadziej, bo jakaś szansa, choć najmniejsza istnieje. Moje motto życiowe brzmi: Co ma być, to będzie. Haha. Więc zobaczymy co przyniesie los.

Słucham teraz utworów Czesława Mozila, który przybrał sobie pseudonim Czesław Śpiewa. Podziwiam go i uwielbiam jego twórczość. Teksty piosenek mają jakieś przesłanie, a teledyski ciekawie się ogląda i ukazują np. rzeczywistość normalnych ludzi. Na pewno wiele osób "odkryło" jego muzykę, poprzez pojawienie się jego osoby w programie X Factor. Ja natomiast zetknęłam się z nim już wcześniej i jestem skłonna napisać, że jest genialny.



A tu zostawiam link do piosenki "Krucha blondynka"
http://www.youtube.com/watch?v=fA2FwdNzokA&feature=related

A teraz zabieram się za przyrządzenie spaghetti. Miałam to zrobić wcześniej, ale o dziwo nie byłam głodna :)
Udanego wieczoru!