wtorek, 24 maja 2011

dobry dzień, dobry dzień

Mamy piękną słoneczną pogodę, co prawda nie ma strasznego upału, bo termometr wskazuje 19 stopni C, ale jest przyjemnie. Dzisiaj nie miałam lekcji, bo w szkole były organizowane jakieś konkursy i mieliśmy dzisiaj święto. Także jeden wielki plus :) Z chęcią zrobiłabym zdjęcie i wgrała je tutaj, ale mam rozładowane baterie do aparatu a zanim się naładują... trochę to potrwa.

Nie mam dzisiaj nic konkretnego do powiedzenia, dlatego powstawiam wam utwory warte uwagi (przynajmniej ja tak sądzę).

To zaczynamy:









Różne gatunki muzyczne, do wyboru do koloru.

Ja wybieram się na kilkunasto minutową przejażdżkę rowerem, a potem idę na spacer.
Miłego dnia!

niedziela, 22 maja 2011

come back

Oj, dawno mnie tu nie było (ponad miesiąc). Mam tyle na głowie, że nie sposób wszystkiego ogarnąć, a czasami nawet się nie chce. Otóż maj, miesiąc w którym pogoda ma być na prawdę ładna, a tymczasem robi nam psikusy. W piątek było piękne słoneczko, po czym zaczął lać straszny deszcz, błyskało, grzmiało, a potem się ochłodziło i było piękne świeże powietrze. Także różnie to bywa. Pogoda na majówkę nie dopisała, dopiero jak wróciłam do szkoły była piękna słoneczna pogoda. Ale ja już się o tym przekonałam ( i nie tylko ja), że w weekend pogoda jak na złość się pogarsza, natomiast wtedy kiedy trzeba iść do szkoły, pracy itp. musi być tak pięknie ciepło,że aż nie da się wysiedzieć. Ale nie o pogodzie będę mówić (pisać, pisać, pisać) :D

Co się zmieniło w przeciągu tego miesiąca?
- Jestem pełnoletnia :) Długo czeka się na ten moment, a potem jest już z górki. Ekscytacja szybko przemija i zamienia się w to normalną sprawę. Gdy się na coś czeka z niecierpliwością, to wiadomo, że zadowolenie i radość również się pojawiają, natomiast po jakimś czasie jest to już normalka. Dlatego już się przyzwyczaiłam :) Nie czuję się jakoś wyjątkowo starsza i dojrzalsza, jest mniej więcej tak jak było wcześniej, no plus to, że mogę się posługiwać dowodem ;d
- Zaczęłam część praktyczną mojego szkolenia na prawko, czyli mam już jazdę. Wyjeździłam bodajże 16 godz. i idzie mi okej. Stres na początku był, ale teraz stało się to dla mnie normalne. Jeżdżąc dowiedziałam się jakie sytuacje mogę napotkać na drodze, których wcześniej nie dostrzegałam. Nie wszyscy kierowcy przestrzegają przepisów i przez to na prawdę może przydarzyć się komuś krzywda. Także trzeba mieć oczy dookoła głowy i jeździć z wyobraźnią, bo nawet jeśli jadę z przepisami, to ktoś tego niekoniecznie przestrzega, a w wyniku czego może zdarzyć się nieszczęście.

Ogólnie jestem w miarę zadowolona z tego co się dzieje, oprócz pewnych spraw. Wiadomo, zawsze mogłoby być lepiej.

Polecam wam do posłuchania

Jak ja marzę o cudownych i bezstresowych wakacjach. Bez żadnych problemów! Aaaaaccccccchhhhhhhh!
Lecę oglądać X Factor. I jeszcze nauka. Yyyyyyyyyyyh.

Yooo.

Szczęście nie jest przecież stanem wiecznym. Zresztą też i nie okresowym. Szczęście to po prostu taki skurcz serca, którego doznaje się czasami, kiedy człowieka przepełnia taka radość, że wprost trudno ją znieść. Znika równie szybko jak się pojawia. I nie ma go, dopóki nie nadejdzie znowu, by sprawić, że człowiek uzna życie za najwspanialszy dar.
— Margit Sandemo
Saga o Ludziach Lodu 10: Zimowa zawierucha